Floating Frame. A little “armor for your art” that won‘t obscure the canvas. Your canvas print is gallery wrapped and mounted to a 2" thick, elegant, black hard wood frame. The art is inset, leaving a 3/8" space between the art and frame, creating the illusion that your art is “floating.”.
Critics and controversy aside, The Da Vinci Code is a verifiable blockbuster. Combine the film's huge worldwide box-office take with over 100 million copies of Dan Brown's book sold, and The Da Vinci Code has clearly made the leap from pop-culture hit to a certifiable franchise. The leap for any story making the move from book to big screen
The Da Vinci Code is a suffocating film that does the impossible; it makes the Louvre look boring. I was puzzled by the casting. With all American Tom Hanks on board and the French Audrey Tautou, the German Jurgen Prochnow and the competent Brits: Alfred Molina, Paul Bettany, and Ian McKellen, we have a Chinese dinner approach to casting "one
Vay Tiền Trả Góp 24 Tháng.
Ciekawe, co myślał sobie reżyser Juliusz Machulski, przystępując do produkcji filmu Vinci? Być może już wcześniej przygotował listę błędów i niedoróbek, które złożyły się na ogólną klapę Superprodukcji oraz jej proPGRowskiego poprzednika (Pieniądze to nie wszystko)? Być może drżącymi rękoma chwytał za pióro, tworząc niepewnie nowy scenariusz, który miał zadecydować o tym, czy kultowy przed laty reżyser przetrwa, czy też zostanie pożarty przez nową falę Trzaskalskich i Gajewskich z jednej i starą, przebrzmiałą bandę Krzysztofów i Andrzejów z drugiej strony. I znalazł Machulski świetne wyjście z tej nieciekawej sytuacji. Skoro bowiem ani o PGR-erze, ani o showbiznesie zrobić filmu nie potrafi, to może chociaż z dwojga złego wróci do kina, które mu przed laty całkiem nieźle wychodziło. Tak oto powstał swoisty Vabank pod respiratorem, czyli współczesna historia o zuchwałej kradzieży i zuchwałym oszustwie opatrzona prześlicznym i jakże chwytliwym tytułem to razy kino pastwiło się nad dziełami sztuki, zalewając, gniotąc i podrabiając niemych świadków rozwoju cywilizacji? Najwięcej cierpień przeszła zapewne Upadła madonna z wielkim cycem, która w słynnym serialu Allo Allo! ukrywana była w przeróżnych miejscach: od żołnierskich spodni poczynając, na kryjówce w kiełbasie kończąc. Dama z łasiczką mistrza da Vinci, wisząca sobie spokojnie w muzeum Czartoryskich w Krakowie, może więc tylko z politowaniem spojrzeć na ogrom tragedii hojnie obdarzonej przez naturę koleżanki. Bo nawet jeśli ktoś ją w nowym filmie Machulskiego spróbuje ukraść i skopiować, to będzie to czynił kulturalnie i z klasą. Nie dla niej więc ciasne spodnie i kryjówki w kiełbasie. Dla Damy przygotowano metalowe teczki, skrytki w samochodach i pozłacane wpisy Dama jest więc chodzącą burżuazją wśród obrazów – swoistym Balcerowiczem otoczonym przez przeprowadzenia kradzieży stulecia dostąpi niejaki Cuma (Robert Więckiewicz) – doświadczony i wyrafinowany złodziej dzieł sztuki. Do pomocy Cumie zwerbowany zostanie zaś Szerszeń (Borys Szyc), który ma wobec starego kumpla spory dług wdzięczności. Sprawa jednak nie jest prosta. Dama z łasiczką wyjeżdża bowiem na dwa miesiące do Japonii i wypadałoby ją przechwycić w czasie drogi powrotnej. Niestety obraz będzie prawdopodobnie eskortowany przez starego znajomego naszego mistrza przekrętu, czyli policjanta Wilka (Marcin Dorociński), który przez cały czas ma Cumę na oku. Sama kradzież to jednak za ekonomiczne wydaje się w tej sytuacji zrobienie genialnej kopii. A może nawet nie jednego egzemplarza, a na przykład dwóch? Mamy więc finalnie trzy obrazy, trzy damy i trzy łasiczki. Do tego dwóch złodziei, jednego upartego policjanta, paru potencjalnych klientów oraz – co najważniejsze – genialny duet krakowskich fałszerzy. Magda (Kamilla Baar) i Hagen (Jan Machulski) po prostu “malują to, co już namalowane”. Robią to jednak niezwykle precyzyjnie i oczywiście nie całkiem charytatywnie. Dalej jest już tylko plątanina kolejnych wydarzeń, trochę niespodzianek fabularnych, kilka zabawnych tekstów i dość widowiskowy jak na nasze rodzime warunki, całkiem przemyślany finał. A więc inteligentne kino rozrywkowe? Ku wielkiemu zdziwieniu znudzonej polskiej publiczności chyba jednak TAK…Film Machulskiego to kolejna opowieść o złodzieju – artyście, genialnym rzemieślniku kradzieży, który ukraść potrafi wszystko z każdego, nawet najlepiej strzeżonego miejsca. W Hollywood historie tego typu przekrętów pojawiają się dość regularnie. Zasady, którymi kierują się scenarzyści takich produkcji, są jasne i przejrzyste. Przede wszystkim wymagana jest tu mnogość wątków pobocznych, dopełniona z reguły charakterystycznymi, ale niejednoznacznymi postaciami oraz odpowiednim montażem całości. Sprostanie powyższym warunkom nie jest proste i tylko nielicznym udaje się stworzyć naprawdę dobry i zaskakujący film opowiadający o błyskotliwym oszustwie. Mamy więc na tym polu perełki takie jak Dom gry Mammeta oraz całkiem nieudane produkcje w rodzaju Przekrętu (nomen omen) doskonałego.
5 września 2014, 13:16 Ten tekst przeczytasz w 1 minutę Media "Mary's Land. Ziemia Maryi" obiecuje wrażenia á la "Kod Leonarda da Vinci". Oto tajna organizacja rządowa bierze się za wyjaśnienie odwiecznej tajemnicy istnienia Boga. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie katolickocentryczna perspektywa. Wygląda na to, że skoro film podpisał Hiszpan, nie może być mowy, by pod pojęciem Boga kryli się Budda albo Allah. To termin zarezerwowany dla Świętej Trójcy i to jej istnienia będą bohaterowie dociekać. Pierwsza część śledztwa prowadzi przez zapoznanie się z materiałem dowodowym. Dla przerażonego rozmiarem Biblii agenta współpracownicy przygotowali audiowizualne streszczenie, które razem z nim obejrzymy. Twórcy pozwalają sobie odejść w niej od dogmatów. Geneza świata, powstanie człowieka i zerwanie owocu z drzewa poznania opowiedziane jest z niespotykanym luzem. Aktorzy grają, co prawda, fatalnie, a kiczowatość poszczególnych scen zawstydziłaby nawet projektantów Disneylandu, ale wciąż – nie jest to wydukana z pozycji klęczek prawda objawiona. Dalej jest niby podobnie. Jak na film religijny sporo tu humoru, żywiołowej muzyki czy ponętnych ciał. Ale co z tego, skoro im dalej w las, tym "Mary's Land. Ziemia Maryi" coraz bardziej obnaża się ze swojego propagandowego charakteru? Kiedy słucha się jednej z bohaterek rozprawiającej o tragicznych skutkach aborcji, można się nawet uśmiechnąć. Jej argumenty tak się nawarstwiają, że dochodzą do granic absurdu. Ale kiedy rozpoczyna się jej 10-minutowy wykład o cudownym nawróceniu zakończony odmówionym przed kamerą pacierzem w intencji, narkomanów i kobiet, które usunęły ciążę, nie ma się wątpliwości: to film, w którym nie ma miejsca na stawianie pytań. To przydługie kazanie narzucające odpowiedzi i wskazujące "jedyną słuszną drogę". MARY'S LAND. ZIEMIA MARYI | Hiszpania 2013 | reżyseria: Juan Manuel Cotelo | dystrybucja: Dom Wydawniczy Rafael | czas: 116 min Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencję Zobacz więcej Przejdź do strony głównej
da vinci caly film